reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Uroda -nasza waga, wymiary, kosmetyki, powrót do formy

habcia to witaj w gronie, ja też należałam do grona....jak to śmiesznie brzmi - skejtów :D
nosiłam chusty na głowie, bluzki w moro i spódnice khaki z yo napisami :D
ale bardzo fajnie wspominam te czasy.

a co do subkultur....cóż umawiałam się na randki też z metalami, ja stawiali kino :D ale chodzić to tylko ze skejtami, hahah.

co do dresików...też teraz mam na sobie, po domu nie ma nic lepszego :)
 
reklama
:)
A propos dresiarzy, nigdy za nimi nie przepadalam ale stalam sie bardziej tolerancyjna od kiedy siedze z małą w domu :). W welurowym cytrynowym dresie, bez makijażu z cappuccino przy kompie :)Pozdrawuam gorąco :happy2:

:-):-):-)
No tak dresik rzadzi ;-) Jednak ja od pewnego czasu ubieram sie juz normalnie siedzac w domu tzn w dzinsach, bluzeczkach i normalnych swetrach. Bo gdy zobaczylam ze moje ulubione ciuszki przez rok byly niemal nieuzywane to powiedzialam "dosc" :-D One marnuja sie w szafie, a ja jak je zaloze to czuje sie jakos lepiej. Siedzac w dresie bez makijarzu przez kilka dni z rzedu to nie moglam patrzec na siebie w lustrze :dry:



hi hi- rozpętała się burza po wypowiedzi Antar- ale chyba wiem, o jakie "panny" Antarkowi chodziło- my na pierwszysch moich studiach nazywałyśmy je "CeHaZety"- od słów "Chude zdziry" :-D:-Dchodziło o takie pusto -głowe i "cudnie"wymalowane i "wypindrzone" niewiasty... do których nam w welurach i porozciąganych swetrach było daleko :;)

:tak::tak::tak: i ja pomyslalam ze wlasnie o TAKIE panny chodzilo :tak:
 
ja też chodziłam długo ze skejtem i właśnie w takim towarzystwie się obracałam :)))
Ale ja nie tęsknie za tym... wspominam z sentymentem... ale mój ex w tej chwili to kupa gnoju, lump, bezdomny śmierdziel (z własnego wyboru!) na dodatek narkoman :baffled: więc czasem wolałabym o nim zapomnieć :-(

moja kumpela wkręciła mnie na pokaz makijażu z Oriflame`u.
Wiecie co :)) tak jak mnie pomalowała jakaś kobita - to ja się sama dużo lepiej maluje :-p jestem cała rozmazana :) jakbym potarła oko (całą pięścią!). Nawet mąż stwierdził, że kobieta chyba okularów zapomniała założyć :)) dobrze, że jest ciemno i że nikt mnie nie widział :)
 
ja też chodziłam długo ze skejtem i właśnie w takim towarzystwie się obracałam :)))
Ale ja nie tęsknie za tym... wspominam z sentymentem... ale mój ex w tej chwili to kupa gnoju, lump, bezdomny śmierdziel (z własnego wyboru!) na dodatek narkoman :baffled: więc czasem wolałabym o nim zapomnieć :-(
jakbym czytała swoją historię z przeszłości ...
 
O tak, tak dresik i u mnie to ubranie najlepsze. Noszę też dzinsy, ale jednak nie ma to jak porządny dres :-D
Wychodząc na zewnątrz zawsze preferowałam dżinsy, spodnie materiałowe, spódnicę czy sukienkę i buty na wysokim obcasie. Gdy zaszłam w ciążę wszystko się zmieniło - przede wszystkim dżinsy, ale już na nogach adidasy lub jakieś buty na płaskim.
Jednak zgadzam się z larką najważniejsze jest być schludnie, ze smakiem ubranym. Ja będąc osobą, która zatrudniała ludzi, bardzo zwracałam na to uwagę. Po prostu uważam, że przychodząc na rozmowę o pracę, wypada być ubranym w sposób elegancki, to wyraża nasz szacunek. Ale to moje zdanie, każdy może mieć inne.
 
:-):-):-)
. Siedzac w dresie bez makijarzu przez kilka dni z rzedu to nie moglam patrzec na siebie w lustrze :dry:




odkąd nie wychodzimy na spacery to najnormalniej w świecie mi się nie chce :/ i lustro omijam szerokim łukiem. A jak mam chwilę dla siebie zamiast sie pindrzyć w lazience co robię? Siedze tu :) a potem się źle czuje,że zarastam w domu.....
 
Ostatnia edycja:
reklama
:-):-):-)
No tak dresik rzadzi ;-) Jednak ja od pewnego czasu ubieram sie juz normalnie siedzac w domu tzn w dzinsach, bluzeczkach i normalnych swetrach. Bo gdy zobaczylam ze moje ulubione ciuszki przez rok byly niemal nieuzywane to powiedzialam "dosc" :-D One marnuja sie w szafie, a ja jak je zaloze to czuje sie jakos lepiej. Siedzac w dresie bez makijarzu przez kilka dni z rzedu to nie moglam patrzec na siebie w lustrze :dry:
u mnie jest tak samo, Do pewnego czasu też chodziłam w dresie nie malowałam się i nawet uczesać mi się czasem nie chciało ale od kiedy szwagierka urodziła synka i zaczęła też tak chodzić i jak zobaczyłam z boku jak to wygląda to odłożyłam dres w kąt ;-):-D
 
Ostatnia edycja:
Do góry