reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Przyszły tata

A mój mąż to jest cwaniaczek, zajmuje się Antkiem wtedy jak ten jest grzeczny. Położę małego do łóżeczka, bawi się pięknie karuzelką, a mój mąż zaczyna go zaczepiać, bierze go na ręce, chwilę się z nim pobawi a jak mały zaczyna marudzić, wtedy hop do mamusi z tym swoim "masz go bo ja nie wiem co on chce":-). Jak ja tego nie cierpię :wściekła/y:. A tak poza tym to może być. Kiedy trzeba to przewinie, chociaż na początku nie chciał, ale wzięłam go na honor, mówiąc że każdy kochający tatuś przewija swoje dziecko. Kąpiemy go razem, ale po kąpieli ja ubieram małego, bo zazwyczaj się wydziera :-D.
 
reklama
Mama Antosia nas jest troche inaczej. Jak mały płacze to B. coś zawsze kombinuje.
Kiedys mu powiedziałam dziecko nigdy nie płacze bez powodu:no:, nie płacze tez by zrobic komus na złośc:no:.
Płazce bo cos mu dolega i yrzeba się wsłuchac i załapac o co chodzi.
I można próbowac dac jeśc utulic, przewinąc.
Tak samo mama i tata jest od utulania;-)
 
Tylko,ze ja to robie skuteczniej, mezowi dłuzej to zajmuje i szybko sie zniecheca (mam na mysli uciszanie malenstwa). sorki za błedy ale pisze jedna reka bo niunia trzymam :-)
 
Mama Antosia to jasne, bo Ty jesteś z maluszkiem w domu ilepiej go znasz.:tak:
Ale czy tak było od początku??
Ja na początku też nie wiedziałam o co maluszkowi chodzi. Więc jak mężowi teraz wolniej przychodzi uspokajanie maluszka, to jak nabierze wprawy to będzie mistrzem w uspokajaniu.
Top łatwe nie jest. Jak B> uspokaja Rocha, a ten się drze bo chce cos czego tata mu nie daje bo nie rozumie, to chwilę wytrzymuje, a później interweniuję;-)
Na szczęście wiem za zwyczaj o co chodzi.
Jak o cyca to mama jest nie zastapiona;-)
Musi się mój przyszły maż tych rzeczy nauczyc prędzej czy później, bo co bedzie jak zostanie sam z Rochem??
 
Mój mąż też całkiem sporo pomaga przy małym. Do jego obowiązków należy zrobienie rano mleka i nakarmienie Filipa, a w ciągu dnia to różnie bywa. Jak jest w domu to karmi. Nie ma też problemów z zupkami. Do jego obowiązków należy kąpanie Filcia ale to wprowadziliśmy od niedawna, wcześniej kąpaliśmy go oboje albo ja sama. Ale już kremowanie po kąpieli i ubieranie to moja "działka". Z przewijaniem jest różnie, jak nie ma innego wyjścia to to zrobi chyba, że jest kupka to wtedy nie ma mowy. No i ulubione zajęcie ich obu to "wyrabianki", "laskotanki" itp. Mały też za ojcem przepada. Jak tata jest w domu to mama może nie istnieć. Wczoraj moi panowie mieli pierwsze wspólne poważne wyjście - pojechali na USG bioderek. Ja niestety nie mogłam bo wysiadł mi kręgosłup i chodzę jak połamaniec. Trochę się martwiłam ale wszystko poszło ok. Niestety podobnie jak u MamyAntosia mój Paweł nie potrafi lub nie chce uspokoić Filipa. Twierdzi, że nie ma do tego cierpliwości. I nie pomagają tłumaczenia, że mały nie płacze aby zrobić nam na złość. Strasznie mnie to wnerwia. :wściekła/y:podsumowując to jest chyba całkiem nieźle.
 
U nas jest podobnie jak u was. Kąpiel robi Maciej, a ja małego kremuje i ubieram, bo wychodzi mi to sprawniej. Ale jak byłam w szpitalu to mężulek robił to sam :tak: Nie ma problemu z przewijaniem, nawet jak maly ma kupkę ;-) A jeśli chodzi o uspokojenie synka, to jest w tym niesamowity :-D Nawet jak dostał wczoraj zastrzyk to szybko przestał Witek płakać bo tatuś zaraz go czymś zajął. Jak jesteśmy u lekarza i synek ma robione jakieś zabiegi (np. odśluzowanie noska, badanie uszu, zastrzyk czy szczepienie) to tata go trzyma. Jemu jest latwiej utrzymać to wiercące się ciałko :) W weekendy idziemy na wspólny rodzinny spacerek, czasem też w ciągu tygodnia, ale to żadkość. Ogólnie nie narzekam. Teraz jak wrócę do pracy, to trochę będzie musiało się zmienić, bo sama się ze wszystkim nie wyrobię - praca, Witek, sprzątanie, gotowanie itp. Ale to też potrafi, więc chyba nie będzie tak źle:-)
 
Przyznam, że B. ostatnio jest mało obecny, bo ma dziwne godziny pracy, mam nadzieję, że to się wkrótce zmieni.
ale jak jest to stara sę Roszkiem zając:tak:
 
cos wiem o dziwnym godzinach pracy, moj pracuje od 10 do 18 :-( wiec w sumie caly najbardziej aktywny dzien jestem sama z Miskiem.... ale radze sobie heheheh, nie mam wyjscia (mimo iz mieszkamy z dziadkami to ich tez nie ma caly dzien, widze ich dopiero kolo 19 gdy wracam z spaceru)
 
A u mnie jest tak..........jesli natalka sie obudzi ok. 5 to pawel do niej wstaje i robi mleko........ na krotko przed wyjsciem do pracy gdzies kolo 6:30 robi butle Emilce a ja sobie moge pospac czasami do 8 albo i 9:tak: a jesli nie idzie do pracy to tez wstaje do dziewczynek..........to jest taka mala nagroda dla mnie bo pawel jesli idzie do pracy to wychodzi o 6:30 a wraca o 21 i ja wtedy sie zajmuje obiema dziewczynami:blink:
Natomiast jesli chodzi o kapiel to pawel kapie Emilke a ja Natalke albo kapiemy sie we trzy a Pawel przygotowuje im lozeczka pizamki pieluszki i mleczko......potem bierze z wanny jedna "oporzadzi" potem druga a ja dalej sie wyleguje w wannie :cool::-D:-D:-D
 
reklama
U NAS TO JEST TAK MOJ
MEZULEK WSTAJE RANO DO MALEGO TAK GDZIES 5 6 A JA SOBIE SMACZNIE SPIE :-) POZNIEJ ON WYCHODZI DO PRACY O 11 I WRACA O 22.30 23.00 WIEC CALY DZIEN JESTEM SAMA:wściekła/y: ALE JAK PRZYJDZIE I MALY JESZCZE NIE SPI TO SIE NIM ZAJMUJE A JA MOGE SIE WTYM CZASIE ZAJAC SOBA :-)A JAK MA WOLNE TO CALY DZIEN ZAJMUJE SIE MALYM I NAWET OBIAD ZROBI:tak::-)KOCHANEGO CHLOPA MOM:-D:-p
 
Do góry