G
guest-1715687626
Gość
Hej, nie szukam porad zamiast wizyty u lekarza ale jestem ciekawa waszego zdania, na wizytę będę umawiać się jeżeli w poniedziałek wyjdzie z bety ze nie jestem w ciąży.
Jakieś 3/4 miesiące temu przestałam brać tabletki anty, szybko wróciłam do normalnego okresu bo w styczniu pojawił się już okres który trwał 4 dni czyli o jeden dzień dłużej niż zwykle. Jednak moim zdziwieniem było ze do poprzedniego miesiąca co miesiąc miałam cykle 24 dniowe, zamiast jak wcześniej 27 dniowe, wszystko było ok do tego miesiąca, owulacje miałam NIBY mieć 23 marca, jedyne jak potwierdziłam że chociaż coś w organizmie dzieje się związanego z owulacja to tylko testy jednak u ginekologa na potwierdzeniu jeszcze nie byłam. Przez cały ten okres dni płodnych codziennie staraliśmy się, wyjechaliśmy, wypiliśmy bo stwierdziłam ze ten cykl będzie mój, czułam ze musiało się udać. Czułam ze mogę być w ciąży ale w piątek 29 marca dostałam mocne bóle podbrzusza i już nastawiałam się na najgorsze ale o dziwo przeszło po kilku godzinach i nie było krwawienia, do tej pory nie wiem co to było wtedy myślałam ze to może być zagnieżdżenie się ale już chyba w to wątpię. Czekałam na ten dzień okresu który miał być w środę 3 marca według mojego nowego cyklu i nie dostałam okresu, myśle dobra pewnie wróci mój stary cykl trwający 27 dni ale okresu dalej nie ma. Testy robiłam prawie codzinnie od tego 3 marca i nie ma na nich totalnie nic. I stad teraz moje pytanie, co mogłoby spowodować brak okresu? Malutki torbiel wykryty kilka miesięcy ? (ginekolog stwierdziła ze to nic nie znacząc i nie wiem czy słusznie stwierdziła) ciąża której test może nie wykrywa bo jest za wczesna ? Czy może coś innego związanego ze strony problemów ginekologicznych ?
Dodam ze z objawów niby ciążowych są pobolewanie podbrzusza delikatne i raz na jakiś czas, kłucie jajników i fakt ze nie widzę po sobie żeby ten okres miał przyjść nawet za tydzień
Jakieś 3/4 miesiące temu przestałam brać tabletki anty, szybko wróciłam do normalnego okresu bo w styczniu pojawił się już okres który trwał 4 dni czyli o jeden dzień dłużej niż zwykle. Jednak moim zdziwieniem było ze do poprzedniego miesiąca co miesiąc miałam cykle 24 dniowe, zamiast jak wcześniej 27 dniowe, wszystko było ok do tego miesiąca, owulacje miałam NIBY mieć 23 marca, jedyne jak potwierdziłam że chociaż coś w organizmie dzieje się związanego z owulacja to tylko testy jednak u ginekologa na potwierdzeniu jeszcze nie byłam. Przez cały ten okres dni płodnych codziennie staraliśmy się, wyjechaliśmy, wypiliśmy bo stwierdziłam ze ten cykl będzie mój, czułam ze musiało się udać. Czułam ze mogę być w ciąży ale w piątek 29 marca dostałam mocne bóle podbrzusza i już nastawiałam się na najgorsze ale o dziwo przeszło po kilku godzinach i nie było krwawienia, do tej pory nie wiem co to było wtedy myślałam ze to może być zagnieżdżenie się ale już chyba w to wątpię. Czekałam na ten dzień okresu który miał być w środę 3 marca według mojego nowego cyklu i nie dostałam okresu, myśle dobra pewnie wróci mój stary cykl trwający 27 dni ale okresu dalej nie ma. Testy robiłam prawie codzinnie od tego 3 marca i nie ma na nich totalnie nic. I stad teraz moje pytanie, co mogłoby spowodować brak okresu? Malutki torbiel wykryty kilka miesięcy ? (ginekolog stwierdziła ze to nic nie znacząc i nie wiem czy słusznie stwierdziła) ciąża której test może nie wykrywa bo jest za wczesna ? Czy może coś innego związanego ze strony problemów ginekologicznych ?
Dodam ze z objawów niby ciążowych są pobolewanie podbrzusza delikatne i raz na jakiś czas, kłucie jajników i fakt ze nie widzę po sobie żeby ten okres miał przyjść nawet za tydzień